Jestem zaskoczona i oczarowana książką "Rubinowe zbiory". Była to niezwykła podróż do
perskiego dworu kilkaset lat przed naszą erą. Wartościowe jest to, że opowieść nie skupia się wyłącznie na władcach i ich dostatnim życiu. Autorka, Tessa Afshar stara się bazować na znanych nam faktach z życia arystokracji i tworzyć opowieść o zwykłych ludziach.
Sara, główna bohaterka
pomimo swoich zmartwień i problemów, ukazała się nam, jako silna,
samodzielna kobieta - starożytna singielka i pracoholiczka ;-) Pomimo
trudnego dzieciństwa potrafiła zawalczyć o swoje marzenia i nie spocząć na
szyciu, gotowaniu i kosmetykach. Zaczęła robić karierę i zajmować najwyższe stanowiska w ówczesnej administracji.
Nie do uwierzenia, że w starożytności
spotkać można było taką postać, a w czasach współczesnych na terenie Bliskiego Wschodu kobiety mają niewiele do powiedzenia.
Nie zabrakło w powieści humoru. Opis przygotowań do ślubu i cięte riposty Sary rozbawiały mnie niejednokrotnie. Jednocześnie bohaterka była niezwykle empatyczna oraz doceniała pracowitość i dobroć w innych.
W książce odnajdziemy także powrót do Boga i wiary, jako głównych kierunkowskazów w codziennym postępowaniu.
Opowieść jest też pełna intryg, spisków, przemocy, a nawet lekcji uprawy winogron.
Naprawdę niezwykła i zaskakująca mnie samą mieszanka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz